środa, 7 marca 2012

Mercedes klasy A



Autko stworzone kilkanaście lat temu jako autko dla pań do dojazdów na zakupy czy do szkoły po dzieci. Wyglądało "inaczej" niż reszta aut z tamtych lat. Na samym początku autko wywróciło się na teście łosia i w sumie historia mogłaby się zakończyc fiaskiem. Ale nie po to inwestuje się w nowy model żeby po roku przestać go produkować. Więc Mercedes wziął się w garść. Zrobił lifting, dodał standardowo ESP, dorzucił dłuższą wersję, która wygląda w końcu jakoś i auto odniosło sukces. Druga generacja nie była już taka innowacyjna jak pierwsza, ba można powiedzieć, że było to auto nijakie. No bo w końcu auto wyglądało na pół agresywnie i na pół vanowato więc nie wiadomo było do kogo jest adresowany - czy do osób starszych czy do młodych i zadziornych. No i teraz debiutuje kolejna generacja klasy A. I w końcu się określono - auto ma być dla bagatych dzieci bogatych rodziców. Wygląda bardzo zadziornie, wręcz zachęca do tego żeby się pościgać na światłach. Ciemne groźne lampy, duże koła, ot to co tygryski lubią najbardziej. Środek też jest iście dynamiczny. Kubełkowe fotele, sportowa kierownica i nawiewy na konsoli środkowej, czy też białe zegary to tylko niektóre z elementów wnętrza. Jak to bywa u Mercedesa jakoś wykończenia na najwyższym poziomie, a w środku panuje cisza i spokój.



Silnikowo tez wygląda to sensownie. Moce od 115 do 211 KM w wersjach benzynowych i od 109 do 170KM w Dieslach wykonają swoją robote bardzo dobrze. Pewnie nidługo dołączy wersja AMG z moca koło 300KM. Czyli będzie można poszaleć.

Mercedes klasy A juz teraz mi się podoba, tylko szkoda, że zapewne będzie kosztował "odpowiednie" pieniądze. No ale chyba o to chodzi w aucie z gwiazdą na masce.

PS. Autem roku 2012 został... Opel Ampera / Chevrolet Volt. Gratuluję. Czyżby to lobby Opla, na wieść o tym że Volt wybucha?

środa, 15 lutego 2012

Garaż marzeń cz.2


Mercedes CL zawsze był najbardziej luksusowym coupe w hierarchii marki. W latach 90tych rządził jako wielki, kwadratowy kredens, jednak w 1999 zadebiutowała obła, aczkolwiek i w miarę "przy kości" piękność. To w215. Pomimo iż zadebiutowało już ponad 10 lat temu, wciąż budzi respekt i może się podobać. I pewnie przez jeszcze kilka dobrych lat będzie robiła wrażenie na drodze,  a  w przyszłości, kto wie, może zostanie klasykiem. Nie ma ich za wiele na drogach, ale w tej klasie to atut i nikt nie liczy na spotkanie w korku kilku takich aut, jak to ma miejsce w przypadku golfa, Astry czy Focusa.

Samochód wyposażony jest już w podstawowej wersji w 8 cylindrowy silnik i ma na pokładzie wszystko o czym można marzyć nawet w dzisiejszych czasach w klasie premium. Masaż, lodówka, DVD czy prawdziwa skóra i drewno nikogo tu nie dziwi. Tak kiedyś robiło się auta. Z przepychem, bez patrzenia na koszty i zużycie CO2. A tego przy minimalnym zużyciu paliwa 12l/100 ucieka w atmosferę ilość ogromna. A jeśli przyciśniemy to pisząc o tym można się narazić ekologom ;)
 
No ale czego się nie robi dla pięknego dźwięku, dla przyspieszeń z każdej prędkości jak w odrzutowcu, dla tej prezencji. Auto fenomenalne. I do tego 4 osobowe. I dlatego wędruje do mojego "garażu marzeń" najlepiej w wersji 55 AMG F1 Limited Edition, która powstała na wzór Safety Car, którą to rolę odgrywał swego czasu ten Mercedes. Cudeńko...

poniedziałek, 13 lutego 2012

Subaru Legacy



Subaru słynie z napędu na 4 koła i z tego, że jakieś 15 lat temu ich model, Impreza wygrywało wszystkie rajdy. Cóż zostało z tej marki dziś? Impreza wygląda jak auto koreańskie lat 90tych, marka produkuje Diesle, a nowe auto XV to coś obrzydliwego. Nie wspominając już o modelu Tribeca. No ale nie spisujmy Subaru na straty. Zawsze można kupić sobie Legacy:) No ale też nie nowe bo już nawet drzwi bez ramek nie ma. Ale już te 5 letnie to niezła furmanka. Po co kupować BMW czy Audi jak można mieć 4 napędowe Subaru, które wygląda dostojnie a jeździ jak gokart? Eleganckie auto, z drapieżnymi lampami przednimi i statecznym tyłem. W środku niby nie jest zbyt przestronnie, jednak zmieści 4 osoby i ich wakacyjny bagaż. Zawsze można kupić kombi i dorzucić bagażnik dachowy. Auto ma przewagę nad niemiecką konkurencją nie tylko napędem. To także historyczna, japońska bezawaryjność. Choć jak już coś się popsuje to trzeba tez się liczyć z historycznymi, japońskimi kosztami. Auto występowało z silnikami bokser, które dość dobrze znoszą LPG, a do tego brzmią idealnie. Ich pomruk wywołuje dreszcze nawet z daleka. Diesel? Paliwożerne, drogie w utrzymaniu i dość awaryjny. Po raz kolejny wychodzi że lepiej mieć LPG niż Diesla. Szkoda, że Subaru poszło w złą stronę i dla mnie nie ma teraz w ich salonie auta.




czwartek, 9 lutego 2012

Lancia Lybra

Czy auto jeszcze w miarę świeże może już być autem kultowym? Myślę, że tak. Oczywiście jeśli jest wyjątkowe, wyróżnia się czymś bądź wprowadziło sporo zamieszania. Lancia Lybra spełnia te kryteria. W swoim czasie pozwoliła marce odbić się od dna, m.in. za sprawą nowej koncepcji projektowania aut a dziś jest łakomym kąskiem dla osób chcących kupić w miarę tanie auto, które będzie podkreślać ich indywidualizm. Auto budowane na podzespołach Alfy 156, które swym urokiem potrafi zawstydzić zimne auta niemieckich marek.

Z zewnątrz w aucie rzucają się w oczy przednie, wyłupiaste światła. Niektórym się podobają, innym nie jednak wkomponowane w całość nadwozia robią piorunujące wrażenie. Tył auta jest już bardziej stonowany. Sedan ma być taką małą limuzynką,  w końcu "większą siostrą" Kappą jeździli swego czasu politycy niektórych państw, m.in. Polski. Jednak kombi z chromowanymi relingami wygląda ładniej. Spokojna linia nadwozia nie starzeje się tak szybko i do dziś może się podobać.


Wnętrze auta jest dopełnieniem linii nadwozia. Jest po prostu piękne. Ukazuje to, że Włosi ciągle przodują w produkowaniu pięknych aut i pięknych wnętrz. Komfortowe, dobrze wykonane z ekskluzywnymi dodatkami jak np.podświetlenie klamek. W środku mamy do dyspozycji tapicerkę z alcantary bądź skórzaną. Deska rozdzielcza również wykonana z najwyższych materiałów. Całości dopełnia wyposażenie z automatyczną klimatyzacja czy pełną elektryką, a także system nagłośnienia BOSE. Cóż dużo pisać. Klasa. Ekstraklasa.


Lista silników jest dość skromna, choć każdy może znaleźć coś dla siebie. 4 benzyniaki i 4 diesle wystarczą. Benzyniaki są mało ekonomiczne a osiągami nie dorównują konkurencji (czymże jest prawie 10s do 100 przy 150KM? ) Diesle mają lepsza opinię, a o 1.9JTD mówi się że jest niezniszczalny. Jego odmiana 115KM w zupełności wystarczy do spokojnego przemieszczania się, a przecież po to zostało stworzone to auto. Są jeszcze diesle 2.4, lecz ze względu na większa pojemność są sporo droższe. Obie odmiany charakteryzują się małym zużyciem paliwa, które przy normalnym traktowaniu auta nie powinno przekroczyć 7l/100km.

Podsumowując, Lancia Lybra to doskonałe auto, które jeszcze przez jakiś czas będzie budzić zainteresowanie na ulicach. Jeśli chcemy kupić sobie komfortowe, bogato wyposażone auto, a nie chcemy starego Merca, powinniśmy zainteresować się tym autem.

środa, 8 lutego 2012

Audi A8

Był plan napisania coś o jakimś "starociu" ale jadąc do "pracy" mijałem Audi A8 i właśnie o tym dzisiaj.
Oczywiście mowa tu o pierwszej generacji (oznaczenie D2). Klasyczna linia i ponad 5 m długości do dziś robią wrażenie na ulicach. Może nie tak szpanerski jak klasa S, jednak kto się zna będzie wiedział ile to auto jest warte. Doskonałe silniki, niezrównaną jakość wykonania, prestiż a całości dopełnia bardzo bogate wyposażenie oraz możliwość zakupu wersji przedłużonej, zapewniającej jadącym na tylnych siedzeniach jeszcze więcej przestrzeni i komfortu.

Ponieważ pierwsze auta wyjechały na ulice już w 1994, dziś można je kupić w dobrej cenie. Jednak najlepsze są te po lifcie od 99 w górę. Bez względu na to jaki rocznik i silnik wybierzemy trzeba się liczyć na spore koszty eksploatacji. Topowe Audi to idealny pojazd dla naprawdę zamożnych osób potrzebujących reprezentacyjnego auta na najwyższym poziomie. Chce się wozić limuzynką trzeba płacić.W szczególności jeśli wybierzemy wersje 4.2 lub wyższą. Spalanie 18 w mieście nikogo tu nie dziwi. W końcu auto waży ok 2 ton, ma ponad 300KM i napęd na 4 kółka.


Wszystko to schodzi na dalszy plan gdy zanurzymy się w luksusowym, wielkim wnetrzu z kilkustrefową klimą i skórzanymi, regulowanymi elektrycznie fotelami. A gdy zaburczy nam 8 cylindrowy silnik, powoli przestajemy sie liczyć z kosztami by podczas każdego wciśnięcia pedału gazu cieszyć się, że to auto jest dostępne tylko dla wybranych.
 

Taaaa. A8. Następne już nie jest takie fajne i dyskretne.
Rozpiętość cenowa jest ogromna - w zasadzie od 10 tyś do 50 więc każdy znajdzie coś dla siebie.

środa, 1 lutego 2012

Volvo C30

Dzisiaj o miejskim indywidualiście jakim jest z pewnością Volvo C30.

Kiedyś Volvo było kojarzone z dużymi i bezpiecznymi limuzynami. 960, 850 czy nawet 240 to auta, które uchodziły za najbezpieczniejsze w swoim czasie. Potężne, ciężkie przody amortyzowały każdy wypadek. Potem coś stało się dziwnego i Volvo przez jakiś czas produkowało auta nijakie, by nie powiedzieć marne. Awaryjne S/V40, S80, które było wydłużonym S60 to auta, które nigdy nie wzbudzały moich pozytywnych emocji. Po prostu to auta, które mogłyby nie istnieć. Lecz pod koniec pierwszego dziesięciolecia nowego wieku Volvo zmieniło po raz kolejny swój wizerunek. Jednak nie na auta duże i bezpieczne, lecz na ekstrawaganckie, szybkie, rzucające się w oczy komfortowe samochody. Najlepszym przykładem jest najnowsze S60, które nie ma prawa się nie podobać. Jest szykowne, zadziorne a do tego naszpikowane mnóstwem elektronicznych wspomagaczy. No ale nie o nim dziś mowa. Dziś o mniejszym bracie czyli C30. Bo tak w zasadzie od niego zaczęła się ta zmiana wizerunku.

Ten miejski, ekstrawagancki samochodzik dostępny jest na rynku od 2007. Jego linia ma głębokie przetłoczenia a wisienką na torcie jest tył auta. Całkowicie przeszklona tylne klapa połączona z muskularnym zderzakiem wygląda przepysznie. Kto lubi rzucać się w oczy to idealny wóz dla niego. W środeczku, jak w każdym nowym Volvo mamy tzw. pływającą deskę rozdzielczą. I cóż z tego, że z tyłu mało miejsca. Któż się tym będzie przejmował, skoro to auto dla singla na podryw. A poderwana panna na pewno bardziej zwróci uwagę na jakość użytych materiałów w środku.

Jeśli chodzi o napęd to już podstawowy silnik 1.6 dysponujący 100KM daje mu wystarczające osiągi, no ale przecież jeśli chcemy się lansować wypadałoby kupić coś mocniejszego. I dla takich osób jest spokojny 2.0 o 145KM bądź szalony, odpowiedni do auta T5 o 230KM. Do tego ładne koła i robimy pogrom wszystkich tunerów w "stjuningowanych" Golfach. Oczywiście jeśli ktoś uważa, że Diesel jest najlepszy także znajdzie coś dla siebie. A ostatnio nawet wypuszczono C30 z napędem hybrydowym. Jak widać każdy znajdzie coś dla siebie.

Szkoda, że po lifcie przodu, które ma być podobne do pozostałych modeli, C30 nie wygląda tak zadziornie.

środa, 25 stycznia 2012

Ładne, klasyczne BMW

Dzisiaj dwie kultowe beemki .

Zawsze podobały mi się te auta, choć ostatnio, po zaobserwowaniu coraz to nowszych modeli, jakoś coraz mniej pałam do nich uczuciem. Chyba, że to te klasyczne, stare bryki. Takie jak te.
Stare BMW są klasycznymi, ładnymi i bezawaryjnymi autami. Oczywiście jeśli nie jest zniszczona przez małolatów zakładających duże koła, malujących je na czarny mat i pałujących je aż do odcięcia.Tymi autami trzeba umieć jeździć. Duża moc i napęd na tył często przerasta domorosłych tunerów.

Pierwsze z aut  http://moto.allegro.pl/bmw-e32-730-sekwencja-piekny-klasyk-i2057911395.html  to 730 E32 z LPG. Co mnie w niej urzekło? Na pewno kolor - nie żaden czarny czy siwy lecz bordowy metalic, który idealnie współgra z jasną skórą w środku. Samochód porusza się na skromnych kołach i co najważneijsze nie ma przyciemnonych szybek. Na pewno auto warte zainteresowania dla kogoś kto potrzebuje w miarę taniego, lecz reprezentacyjnego auta, które sam będzie chciał prowadzić. A ponieważ ten egzemplarz posiada LPG więc na stacji tez nie wydamy majątku. No i co najważniejsze - to auto nie powinno służyc do palenia gumy, tylko do powolnego objazdu miasta, bo do tego zostało stworzone od samego początku.



Następnym autem będzie totalne przeciwieństwo bordowego cacka, szybkie kombi z poczatku lat 90tych. 540i. Nie żadne tam zagazowane 520i. 290 KM i silnik V8 mówi tylko to że przejażdżka takim autem na pewno jest ciekawa zarówno jeśli chodzi o wrażenia dźwiękowe jak i uczucia wgniatania w fotel przy każdym dodaniu gazu. A żeby było jeszcze bardziej uzytkowo więc jest to kombi. Niby kombi mają wozić rodzinkę i psa na wakację a jeśli robią to szybko więc ja jestem jak najbardziej za takimi pojazdami. Za 12 tysia można mieć naprawde wartego uwagi klasyka.No i ta maska otwierana jak w dużym fiacie. Szacun...



Niby widzimy tych aut pełno ale większość to zniszczone, dobite parchy, w których nawet nie chcielibyśmy siedzieć. Jednak zadbane, stare BMW powoli stają się klasykami coraz cenniejszymi na wtórnym rynku.