środa, 18 stycznia 2012

Scorpions


Scorpions... zespół legenda.

Skupię się nie na ogólnej historii czy danej płycie lecz na kończeniu przez nich kariery. A ponieważ znam już od dobrych kilkunastu lat to chyba mogę coś o tym powiedzieć. Otóż po wydaniu dobrej HH1 ostatnim studyjnym dziełem miało być Sting In The Tail. Płyta może nie rewelacyjna, lecz dobra, taka akurat na ostatnie dzieło tych dinozaurów rocka. Jednak płyta przeszła bez echa - żadnej promocji, na koncertach raptem dwie piosenki grane, w sumie nie tak jak być powinno. No i co się dzieje dalej? Scorpions wydają gniota jakim jest ComeBlack. Jest to płyta z aranżacjami starych, dobrych choć standardowych kawałków w nowej, niby lepszej wersji. Tylko, że ideałów się nie poprawia i dlatego wyszło to koszmarnie choć dla kogoś kto nigdy ich nie słuchał i nie złapał bakcyla jak ja płytę słucha się przyjemnie. Do tego kilka coverów i mamy płytę "The Best Of" wydawnictwa z bazaru lat 90tych. Szkoda... Ale to jeszcze nic. Płyta ta jest reklamowana, wszędzie słychać covery z płyty i ogólnie każdy się jara tą płytką. A Scorpions wydają koncert w 3D. To posunięcie słuszne, gdyż ostatnio jest w modzie robienie filmów w tej technologii. Jednak nie samym filmem człowiek żyję, więc poszła w obieg też płyta z tego koncertu. No i co? Repertuar w miarę fajny jednak słychać już że panowie nie mają tyle sił co kiedyś. Wiadomo, wiek robi swoje ale niektóre piosenki słychać że sa przemęczone i śpiewane bez jaj. I tak ma zakończyć żywot zespół, który wydał takie koncerty jak Tokyo Tapes, czy WWL? Kurcze a wystarczyłoby ogłosić koniec kariery w 2006 kiedy to zagrali na Wacken Open Air mega koncert wraz z niektórymi, starymi członkami zespołu. Ten koncert to był czad. Kawałki z całej historii, łącznie z Lonesome Crow. I wtedy moglibyśmy powiedzieć że skończyli w chwale i zwycięstwie, a tak powiemy że skończyli zmęczeni i przebrzmiali.
No chyba, że to nie ich ostatnie wydawnictwo, a pewnie tak będzie. Miejmy nadzieję, że wydadzą jeszcze coś dobrego. No i w przyszłym roku grają ponownie na Wacken. Czyżby już jako prawdziwy koniec kariery i przygotują coś ekstra?
PS> nie wiedziałem, że kiedyś tak krytycznie ich ocenię. Jeszcze 10 lat temu złe słowo o Scorpions równało się mocnemu "laniu" z mojej strony, a teraz?
Wystarczy spojrzeć na zdjęcie poniżej z menadżerami:

 WTF?!?!?!?!?!
Czyżby ideały upadły? Muzyczne chyba tak.... Muzycznie chyba pora ustąpić miejsca 30Seconds to Mars, czy polskim kapelom, tj. Coma, Totentanz, Ananakofana. Ach, smutno mi Boże...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz